Miłość, aż po reality show.
„Szczęśliwe zakończenie”.
Autor: Paulina Wróbel
Stron: 432
Wydawnictwo: Lira 2021 r.
***
W związku z tym, że luty Walentynkami aż pachnie, zdecydowałam się na książkę, która miała wprowadzić mnie w ten cukierkowy nastrój. Okładka i tytuł, dają wrażenie lekkiej lektury na wieczór. Jest to pierwsza powieść autorki, którą miałam okazje czytać.
Zakochany fotograf Tomasz, chce ofiarować swojej dziewczynie ślub marzeń, ale nie stać go na to. Agata wpada na pomysł udziału w reality show „Szczęśliwe zakończenie”, w którym to specjaliści dobierają w pary, zupełnie obce sobie osoby. Co może pójść nie tak, skoro oni idealnie pasują do siebie, wystarczy trochę poudawać, że się nie znają, a piękny ślub dostaną w gratisie. Czy aby na pewno ich plan się powiedzie?
Agata to studentka dopiero zaczynająca samodzielne życie, uzależniona od finansów rodziców, chce jak najprędzej wprowadzić się do ukochanego, bo jej relacje z rodzicami nie są najlepsze. Tomasz rozkręca własną firmę fotograficzną i już doskonale wie, co to kredyty i comiesięczne rachunki. Wydaje się, że ich związek jest idealny, ale gdy pomysł Agaty o ślubie w reality show zaczyna się realizować, żadne z nich, już tego aż tak do końca nie jest pewnym.
Zakochani próbują sprostać oczekiwaniom rodziców, którym ich drugie połówki zupełnie się nie podobają. W komediowy sposób autorka przedstawia historię miłości dwojga ludzi, którzy chcieli przechytrzyć wszystkich wkoło, pewni siebie, nie spodziewali się, że ktoś może być sprytniejszy od nich. Dużo dialogów, ale lekko napisanych, szybko się czyta, mimo wielu stron. Główny bohater Tomasz Zioło naturalny, trochę pogubiony w swych decyzjach oraz relacjach z kobietami.
Doskonale ukazuje się nam cyniczny świat telewizji, gdzie żądzą słupki oglądalności, a coś, co jest nudne i nie przynosi wymiernych efektów, należy upudrować, wykreować na ładniejsze, lepsze, bardziej przyjemnie dla widza. Fabuła przypomina jeden z programów telewizyjnych, który uwielbiam i oglądam, więc wyłapałam pewne nieścisłości i niemożliwe wydarzenia, ale to na potrzeby fabuły książki, zapewne autorka zinterpretowała nieco inaczej.
Dowcipnie napisana historia o młodych ludziach, którzy trochę zapętlili się w swym oszustwie, a rzeczywistość pokazała im z ironicznym uśmiechem czerwoną kartkę. Paulina Wróbel lekkim piórem stworzyła komiczną farsę, ku przestrodze dla wielu zbyt pewnych siebie par. Miłość, zazdrość, relacje rodzinne oraz naturalność bohaterów, wciągają, nadając głębszego znaczenia tym humorystycznym wydarzeniom. „Szczęśliwe zakończenie” to początek końca, kto chce wiedzieć co, to oznacza, musi koniecznie sięgnąć po tę powieść, miłość to farsa chciałoby się napisać, a my jesteśmy głównymi aktorami.
Polecam wszystkim.
Książka na prezent dla…
Kobiet – Dobry humor, miłosne perypetie warte zastanowienia, naturalne relacje rodzinne, jakby żywcem wyciągnięte z naszych domów, co powoduje kolejne powody do uśmiechu. Lekka historia na wieczór z przymrużeniem oka, ale i ważną lekcją.
Podobne dobre publikacje:
Na pewno zachęca mnie wspomniany dowcip. Lubię od czasu do czasu takie klimaty.
OdpowiedzUsuńTak, ostatnio czytałam dużo kryminałów i thrillerów, ta książka to doskonała odskocznia z uśmiechem :)
UsuńLubię tego typu książki. Niby ironicznie, ale jakże wiele w tym prawdy 😉
OdpowiedzUsuń